Pignolo. Cultivating the Invisible – Ben Little (recenzja)
Zdarza się, że ludzie, wina, nagrania czy książki zostawiają w naszym życiu trwały ślad. Jeden z egzemplarzy Pignolo. Cultivating the Invisible wyruszył w kwietniu w podróż do Polski i choć przeczytałam go już dość dawno, to podróżuję z nim dalej.
O czym jest ta książka?
Mówiąc krótko, jest to książka o Pignolo, czyli o czerwonym, rzadkim szczepie z włoskiego regionu Friuli Venezia Giulia.
Mówiąc nieco precyzyjniej, to długa i niezwykła historia odmiany wplątanej w burzliwe losy tej krainy i przemiany gospodarcze w świecie wina, oprawiona w szersze ramy – w ramy życia.
Inaczej mówiąc, to opowieść o tym, jak szczep Pignolo, niegdyś klejnot i chluba regionu, zostaje zapomniany i niemal zaginiony, ale dzięki gronu zapaleńców gotowych do poświęceń, odradza się, by przypomnieć nam, co naprawdę jest ważne.
Brzmi jak bajka? Warto w nią uwierzyć!
Czyje to dzieło?
Za tym niezwykłym projektem stoi Ben Little, Irlandczyk, który kilka lat temu osiedlił się we Friuli i od tego czasu czułym okiem spogląda na lokalne szczepy winorośli (jego winne odkrycia można śledzić pod szyldem The Native Grapes na blogu, Instagramie i Twitterze). Człowiek orkiestra, który wszystkie swoje talenty (a ma ich wiele!) oddał w służbie Pignolo, by stworzyć jedyną w swoim rodzaju artystyczną encyklopedię.

Czego się spodziewać?
Urok tej książki stanowi wymykanie się schematom na wielu polach. W warstwie językowej autor nie prowadzi nas utartym szlakiem, gdzie jedno słowo mechanicznie pociąga za sobą drugie. Zgodnie z przyświecającą książce ideą odnowy rzeczywistości poprzez język, słowa są dobrane starannie, aby wyrazić koncept myślowy, a także artystyczny. Jest tu wiele aluzji, analogii i zabawy słowem. To wszystko sprawia, że czytanie jest czynnością radosną.
Dzięki temu treść, której gęstość mogłaby przyprawić o zawrót głowy, staje się łatwo przyswajalna. Zanim zgłębimy istotę Pignolo, poznajemy meandry historii, kultury, geografii, enologii, ampelografii, polityki i ekonomii. To tło jest niezbędne by wydobyć sens i zrozumieć. Informacje są bardzo dobrze ustrukturyzowane, a sama książka staje się kopalnią wiedzy – nie tylko o winie, o Pignolo czy o Friuli. Warto ją przeczytać choćby dla kultury ogólnej.
Sam bohater, szczep Pignolo, jest poddany szczegółowej wiwisekcji. W formie pisemnej i graficznej dowiadujemy się niemal wszystkiego o jego pochodzeniu, wyglądzie, profilu smakowym na różnych etapach dojrzałości, o warunkach klimatycznych w każdym znanym roku jego życia, o miejscach, w których rośnie, metodach produkcji, które mu służą i w końcu o jego współtwórcach – producentach, którzy zamieniają go w wino. Co ciekawe, oni także zostali sportretowani i nie jest to metafora. Na końcu książki znajdziemy sporządzone przez Bena Little portrety, malowane i spisane. Zmywają anonimowość i honorują pracę winiarzy – każdy ma sobie właściwy i wyróżniający kod kreskowy.
I tak płynnie przechodzimy do oprawy graficznej książki – a jest o czym mówić. Sama kolorowa obwoluta jest tajemnicza i nic nie zdradza, choć budzi ciekawość. Dopiero pod nią, na okładce w kolorze czerwonego wina znajdziemy tytuł książki i nazwisko autora, który jednak skromnie usuwa się w cień i oddaje pole Pignolo.

Stronę wizualną wraz z Benem Little zaprojektowała Carin Marzaro. Książka jest dopracowana w najmniejszym szczególe, mamy tu solidne, przyjemne w dotyku ekologiczne kartki, piękne szycie, oryginalne grafiki w stylu vintage, świetnie narysowane schematy informacyjne, przejrzysty układ informacji. To wszystko sprawia, że chce się do niej wracać.
Trzymając tę książkę w ręku miałam wrażenie, że nic w niej nie jest przypadkowe, że wszystko jest całością. Ten tom scala to, co rozproszone, łączy wiedzę ze sztuką, jest metaforą życia. Jest uniwersalny, ale świeży, pozbawiony zbędnego patosu. Przez myśl przeszło mi porównanie do staropolskiej sylwy (silva rerum), pięknego lasu słów i obrazów, który miał służyć przyszłym pokoleniom, choć oczywiście jest i różnica – forma jest znacznie mniej składna i w zamyśle przeznaczona tylko dla najbliższych.
Podsumowanie dla leniwych
Pignolo. Cultivating the Invisible to najoryginalniejsza książka o winie, jaką czytałam. To doskonale przemyślana i piękna całość. Daleka od nudnej naukowej rozprawy, ale spełniająca kryteria rzetelnych poszukiwań, wyróżnia się w świecie niechlujnych i niesprawdzonych informacji. Artystyczna, zarówno jeśli chodzi o oprawę graficzną, jak i język, przy czym strona estetyczna nie przyćmiewa sensu, tylko pozwala go wydobyć. Szczegółowa i dokładna, czasem bardzo techniczna, lecz przystępna, pełna jasnych objaśnień podstawowych zagadnień związanych z prowadzeniem winorośli i wytwarzaniem wina. Podróż przez jej karty to czysta przyjemność estetyczna i duchowa. I dla każdego ta podróż będzie nieco inna.
P.S.
Tak, tak, wiem, to już druga recenzja książki, którą łączę z podróżami. Ale mówię serio, po przeczytaniu Pignolo. Cultivating the Invisible człowiek ma nieodpartą ochotę pędzić jakimkolwiek środkiem transportu w stronę Friuli. To nie jest czcze gadanie : we wrześniu wylądowałam w Udine z kieliszkiem Pignolo. Jeśli nie wiecie, gdzie zacząć swoją podróż Enoteca Al Pignolo jest odpowiedzią. Ale o tym wspaniałym miejscu napiszę jeszcze przy innej okazji.

Gdzie można dostać to cudo?
Książkę można kupić w kilku punktach we Friuli, ale jeśli to zbyt daleko, można ją zamówić przez internet na stronie The Morning Claret (tak, to strona Simona J Woolfa od The Amber Revolution).